sobota, 23 marca 2013

Jak Cię SŁYSZĄ, tak Cię piszą!

Parafraza znanego przysłowia mówiącego, że nasza prezencja ma znaczenie przy kontaktach z innymi ludźmi. My dorzucamy do wyglądu także sposób wysławiania się. Nie od dziś wiadomo, że kluczem jest niekoniecznie to, co mówimy, ale JAK. Ważny jest sposób formułowania wypowiedzi, płynności, gestykulacja, tembr głosu itd. Jak nad tym zapanować? Oto kilka wskazówek.

Jeśli chodzi o kontakty towarzyskie, to na początku staramy się wzbudzić zaufanie. Robimy to nie tylko wyglądem, ale i tym, jak się zwracamy do innych. Są wśród nas osoby o dominującym, wręcz przywódczym charakterze. Najpierw jednak nie warto pokazywać wszystkiego, na co nas stać. Chodzi o to, aby w nowym towarzystwie nie starać się na siłę wzbudzić czyjejś uwagi robiąc to nachalnie np. mówiąc stale podniesionym głosem tak, żeby wszyscy wokół (nawet Ci, którzy tego nie chcą) słyszeli, co chcemy przekazać światu. Z pewnością to fascynujące, ale... nie dla wszystkich.

Powinniśmy mówić spokojnym (ale stanowczym) głosem, modulując go w odpowiednich momentach, np. przy opowiadaniu kawałów. Chodzi o pewność siebie i tego, co przekazujemy drugiej osobie.

Mów starannie, ale nie przesadzaj z artykulacją, ponieważ wychodzi to zazwyczaj nienaturalnie. Otwieranie buzi na całą szerokość przy samogłoskach i poprawne wymawianie KAŻDEJ głoski brzmi trochę jak rozmowa z pijanym, który na siłę chce udowodnić, że tak nie jest. Możemy łatwo stać się ofiarą własnego perfekcjonizmu.

Wystrzegaj się powtarzanie tych samych fraz np. kończenie każdego zdania: "nie?", albo zaczynania od "no...". Jest bardzo dużo takich słówek, które niepostrzeżenie wkradają się do naszego słownika i widać to zwłaszcza w chwilach stresu. Dobrym ćwiczeniem na pozbycie się tego problemu jest zabawa w freestyle. Rozdajemy wszystkim uczestnikom karteczki ze specyficznymi tematami, np. loczki babci Stasi i nagrywamy wszystkie nasze wypowiedzi. Każde "przemówienie" powinno mieć około 2-3 minut. Potem odsłuchując możemy łatwo korygować błędy.



środa, 20 marca 2013

Zorganizuj się



Nie od dziś wiadomo, że kluczem do sukcesu jest samodyscyplina. A co za tym idzie? ORGANIZACJA. Każdy z nas ma wiele zajęć, obowiązków i powodów. Na pewno lista ta jest bardzo dłuuuuga. Tak samo jak lista marzeń, które same się nie spełnią. Każdy z nas lubi być z siebie dumny. Wiele dziedzin nas interesuje, wiele jeszcze przed nami. Jak mieć na to wszystko czas? Przedstawiam Wam kilka kroków , które testowałam ( i testuje) na sobie. Naszym priorytetem ,(celem bloga) jest ćwiczenie dykcji i głosu, jednak nie pozwolę zapomnieć o innych aspektach.

Najpierw jesteśmy my. Nasze ciało, umysł, głos, świadomość ruchu. Potem nasze marzenia i aspiracje. Musimy mieć poukładane w głowie, aby dążyć do celu.


Plan na siebie to nasz pierwszy punkt. Kiedy naszym celem jest pomoc innemu człowiekowi, musimy najpierw poradzić sobie z własnymi problemami, aby skutecznie pomagać innym. Usiądź wygodnie, w miejscu gdzie czujesz się bezpiecznie. Gdzieś gdzie nikt nie będzie Ci przeszkadzał. Weź kartkę, albo zeszyt. Zapisz sobie kim chciałbyś być za 10 lat, gdzie siebie widzisz i jak miałoby wyglądać Twoje życie. Pisz realne cele. Niech to będzie kilka punktów. Nie zgub kartki, schowaj gdzieś albo najlepiej powieś na lodówce. Kiedy będziesz miał doła, chwilę zwątpienia wyciągnij ją. Pomyśl ile miałeś energii do pracy jak ją pisałeś. 

„Po pierwsze, jeśli coś ci siedzi w głowie, to twój umysł nie jest czysty. Cokolwiek uważasz za nieukończone, w jakikolwiek sposób musi zostać zapisane w zaufanym systemie poza twoim umysłem lub w czymś co ja nazywam koszem zbiorczym, co do którego masz pewność, że regularnie go przeglądasz i oczyszczasz.” (David Allen)

Weź drugą kartkę i napisz cele na następujący tydzień. Ja tak robię. Piszę sobie zadania , np. teksty do przeczytania, spotkania, zakupy, sprzątanie mieszkania. Obok mam kalendarz. Daje mi to poczucie kontroli biegnących dni. Kiedy coś wykonasz, skreśl to grubą czarną kreską. Każde takie skreślenie daje chwilę poczucia totalnej wolności. Jesteś o krok bliżej sukcesu

Zadania długoterminowe, np. egzamin za 2 miesiące, napisz drukowanymi literami wraz z datą. Twój mózg przyzwyczai się, przez to będziesz mniej się stresował w tym dniu. Do takich notatek najlepsze są tablice na ścianie. (korkowe z karteczkami albo tablice do pisania). Po napisaniu takiego planu poczujesz kontrolę nad własnym życiem. 

Chcesz od dzisiaj doskonale organizować swoje życie, więc posprzątaj mieszkanie. Proponuję , o ile masz możliwość  poprzestawianie mebli. Dziś pierwszy dzień wiosny! Może pogoda na to nie wskazuje, ale tak. Wpuść świeże powietrze do pokoju i mózgu. 

Uprawiaj sport, chociaż 3 razy w tygodniu. Jeżeli nie jesteś wielkim wielbicielem pocenia się na siłowni, wybierz spacer zamiast autobusu. NIE MÓW, ŻE NIE MASZ CZASU. Pamiętaj, dobra organizacja to podstawa. Z nią, znajdziesz czas na wszystko. 

Pamiętaj o pasjach. To one w życiu są najważniejsze. W okół nich powinno toczyć się wszystko. Dąż do tego abyś miał na nie jak najwięcej czasu. 

Relaks. Wygospodaruj czas na " odmóżdżenie". Obejrzyj film, serial w TV, kabaret. Nie za często , ale i nie za rzadko. Każda forma rozrywki w odpowiedniej ilości ma na nas dobry wpływ. 

Ćwicz GŁOS. Kochamy nasze głosy. Dbamy o nie. Oprócz dokładnych treningów , wykorzystuj każdą wolna chwilę. Czytaj na głos, przesadnie artykułując. Dziel wyrazy na głoski, zmieniaj intonację. Przyśpieszaj, zwalniaj. Rób ćwiczenia do lustra w windzie. Wszystko, wszystko, wszystko przyniesie prędzej czy później EFEKT

Uśmiechnij się i uwierz ,że wszystko co sobie zaplanujesz jesteś w stanie zrealizować. 


piątek, 15 marca 2013

Zagadki rerkowe

 Głoska r

Podobny do kota,
choć od kota większy.
Zęby długie szczerzy,
za zdobyczą węszy.

To instrument bardzo znany,
ma sześć strun i progi.
Choć nazywa się szarpany,
gra wiele melodii.

Choć mały jak mucha
i bzyka koło ucha,
to groźny jest jak jeż,
bo ukłuć może też.

Mają płaszczyki czerwone
kropkami ozdobione.
Lecą do słonka, do nieba
po kawałek chleba.

Prawa, lewa do klaskania,
do chwytania i głaskania.
W piłkę ręczną gra
i pięć palców ma.

Może być mała, może być duża.
Płynie po niebie, gdy ma być burza.
Ile deszczu z niej spadnie,
tego nikt nie zgadnie.

B. Dawczak, I. Spychał, Rerki, wyd. Harmonia, Gdańsk 2012


 Dzieci będą chętniej się bawić, jeśli zaproponujemy im zagadki pod ciekawą postacią np. jeśli są to wierszyki. Dużo przy tym hałasu, śmiechu, ale naprawdę warto. Przy okazji mogą powtarzać nie tylko odgadnięte hasła ,ale także rymowanki, które na pewno z chęcią zaprezentują babci czy mamie. 

 

poniedziałek, 11 marca 2013

poezja dykcyjna

Przeczytaj wiersz trzy razy. Za każdym razem szybciej. Stań przed lustrem, wyprostuj plecy, kładź nacisk na samogłoski i szeroko otwieraj buzię. Powodzenia! 



Morga

Przyjechali czarną, zamkniętą karetką.
(Był wieczór... jesienny wieczór...
Błoto - spleen - zapatrzenie...)
Wynieśli coś ciężkiego, nakrytego płachtą.
Postawili nosze na kamienie.
Robili rzecz zwinnie.
Lampa oświetlała ich jasno, biało.
Było cicho... Deszcz śpiewał w rynnie...
Konie człapały kopytami...
(... Coś się stało... Coś się stało...)


Przystanęło kilku ciekawych.
Patrzyli. Pytali.
Dolatywały pojedyncze słowa.
Jakaś rozmowa urywana, krótka,
Prowadzona ściszonym staccatem...

... 25 lat ... Prostytutka...
... sublimatem ...
Podnieśli nosze. Weszli do sieni.
(Deszcz padał... krople tłukły o dach...)
Jeden świecił im z przodu latarnią.
(... Taniec cieni ...)
Ponieśli w dół po lepkich, wyślizganych schodach
Do ogromnej, sklepionej piwnicy.
Nosze stały rzędem.
Coś czarnego mignęło... przepadło...
Może szczur?... Może cień z ulicy?...
Jeden świecił latarnią.
Przystanął.
Postawili pod ścianą.
Wytarli głośno nosy.
Wyszli.


Klucz zgrzytnął w zamku...
Jeszcze ciche oddalone głosy...
Jeszcze kroki cichnące na górę...
(... Jak myśli ... jak myśli ...)
Potem turkot po bruku za bramą...
I nic...
Cisza...
Ciemno...
Zostawili SAM?, zupełnie SAM? ...
Samą jedną na uboczu.

Nosze stały szeregiem nieruchome, nakryte.
Noga przy nodze.
Z kąta błysnęła para zielonkawych oczu ...
Jedna ... Druga ...
Wpatrywały się długo, badawczo ...

Coś szeleściło po mokrej kamiennej podłodze ...

Na górze paliły się lampy.
Chodnikiem wlókł się jakiś pijany robotnik,
Wieczny po oceanach ulic argonauta.


Ulicą z świstem syren ścigały się auta.




Ballada

Wąska, maleńka uliczka, tak jak malował je Ruso,
Z dala od huku śródmieść, po których tańczył bies dni
Chude spiczaste domki jak widma białych brzóz są
Wpatrzone w zamyśleniu w wąziutki strumyk jezdni.

W oknach o wargach z geranii, na których uśmiech zanikł,
Spróchniały ząb wazon, co go na wiosnę stłukli.
Z okna na piętrze wietrzą zawsze ten sam dywanik,
Która wywiesza pani w czarnej niemodnej sukni.

Pstry, osowiały kanarek z gęstwiny czterech grzęd aż
ćwierka o smutku mieszkań, szuflad, gdzie je i śpi się.
Raniąc codzienne płatki więdnie okwitły kalendarz
W ciasnej doniczce pokoju, gdzie cały rok jest jesień.

Raz - to się stało wieczorem - ( resztę już szeptem domów )
Ciszę rozłupał turkot suchy jak mocny policzek.
Szary, zbłąkany samochód wyjechał w ten szpaler domów
Szamocząc się wplątany w sieć pogmatwanych uliczek.

Długo wśród ścian trzepotał kłując benzyną w krtań je.
Nie mógł zawrócić w miejscu, parskał kłębami przez to.
Kiedy wyfrunął na przestwór, zwiędły w doniczkach geranie
I wystraszony kanarek na zawsze śpiewać przestał.

A kiedy noc zapadła i słońce zaszło za parkan,
Wyszedł olbrzymi księżyc, ostry, dziwaczny prostokąt.
Wziąwszy pod pachę doniczki i żółtą klatkę z kanarkiem
Uliczka poszła w ciemność, gdzieś nie wiadomo dokąd...

I gdy z szynkowni "Pod Słoniem" wracając później niż wczoraj
Stary latarnik miast domów pustkę w tym miejscu został -
Z krzykiem się rzucił w ulice, pstre od pojazdów i odzień,
Lecz jego krzyk utonął w olbrzymim kotle miasta.


Finish

Czytały mnie białe panienki
Z podkrążonymi oczyma
I podkreślały ołówkiem
Pornograficzne stroniczki...
Ja jestem małym lift - boyem,
Którego nikt nie trzyma...
Ja jestem małym lift - boyem
W domu pąsowej księżniczki,

Na 120 piętro

Wożę jej bladych kochanków.
Wożę naiwnych kochanków
Do zamku Chryzolindy.
A potem czekam za drzwiami,
Czekam cierpliwie poranka
A potem strącam każdego
W zieloną przepaść windy...
Ja jeżdżę tam i na powrót.

Ja jeżdżę tam i na powrót.
Ja nie śpię nigdy we dnie
Ja nie śpię nigdy w nocy.
Szeregi nowych kochanków
Pukają ciągle do wrót
I nikt nie pyta, dlaczego ?
I nikt nie krzyczy, pomocy !
Bezszumnie chodzi winda

Ciągle i ciągle głodna.
Bezszumnie wchodzą ludzie.
Bezszumnie trzaskają1 drzwiczki.
Dopiero tego wieczoru,
Kiedy nie dojdzie do dna,
Mnie będzie wolno nareszcie
Przekroczyć próg księżniczki...
Czytały mnie chore dziewczynki,

Jak bajkę z różowej feerii.
Czytali mnie starsi panowie,
Spierali się z sobą czasem...
Ja jestem małym lift - boyem
W szytej, złotej liberii.
Ja jestem małym lift - boyem
Z szerokim czerwonym lampasem...

Czytali. Czytali. Czytali.

Kiwali głowami do taktu.
ścierali się z sobą czasem.
Miarowo. Rytmicznie. Na głos...
I jak tu nie tańczyć na głowie,
Kiedy świat jest cudowny ? I jak tu...
Panowie, Panowie, pozwólcie !
Ja chcę pocałować was w nos !



środa, 6 marca 2013

Łącz przyjemne z pożytecznym

Jak sprawić, żeby ćwiczenia z dzieckiem stały się przyjemnością?
Zaangażuj wszystkie zmysły. To proste! Wystarczy, że użyjesz wyobraźni. Możesz na przykład wyjąć z lodówki wszystko, co masz, dziecko będzie nazywać produkty. Zawiążcie sobie nawzajem oczy i próbujcie smakołyków. Przy okazji można wykonywać ćwiczenia języka oblizując wargi, trzymając językiem cukierek przy podniebieniu. Dużo przy tym zabawy, nie nudzi się ani dorosły ani dziecko.

Przeróżne historyjki obrazkowe będą świetną zabawą. Nie ustalaj schematu bajki. Niech szkrab sam wymyśli swoją równie interesującą historię. Możesz sam spróbować, a maluch oceni Ciebie! Rysuj i powtarzaj. Może to być prosty rysunek węża, dziecko będzie przesuwało po nim palcem, albo kolorowało jego tułów, w trakcie musi syczeć jak wąż. Można robić takie ćwiczenia dowolnie, w zależności od wady wymowy.

Niech zabrzmi muzyka! Dobrze, jeśli masz w domu instrument klawiszowy, ale cymbałki czy zwykły garnek też będzie w porządku. Powtarzajcie sylaby w rytm muzyki. Przykładowo dla głosek syczących może to być sasasasasa... w takt ulubionej melodii.

Ruch. Tym zajmuje się metoda werbo-tonalna i specjaliści w tym zakresie. My możemy powiedzieć jedynie, że metoda ta wykorzystuje ruch i muzykę. Widziałyśmy kilka filmów z wykorzystaniem tej właśnie metody i efekty są zdumiewające.


Źródło zdjęcia: www.przedszkolenaszedzieci.pl

poniedziałek, 4 marca 2013

II konferencja logopedyczna w Toruniu. Muzyka w logopedii.

Muzyka jest nieodłącznym aspektem naszego życia. Co roku odbywająca się konferencja podjęła w tym roku bardzo ważny aspekt dyskusji - muzyka w logopedii. Towarzyszy w całym naszym życiu, pomaga na przykład w ćwiczeniu słuchu, mowy oraz w terapii jąkania się. Wiele nauczyłyśmy się podczas tych paru godzin. Powoli porządkujemy swoją wiedzę , oraz chętnie podzielimy się nią z Wami. Perfekcyjne wykłady oraz dyskusje, niepozbawione żartu i dystansu. Chętnie co weekend brałabym udział w takim wydarzeniu. 

Teraz zapraszam was do obejrzenia paru filmików. Od dzisiaj hasło przewodnie to OTWIERAMY NASZE KRTANIE. 

 "Choć muzyka jest nieodłącznym elementem naszego życia wciąż nie doceniamy jej znaczenia" - przyznaje Władysław Pitak, logopeda, muzykoterapeuta i aktor estradowy z Koszalina (posłuchaj wypowiedzi   RADIO PIK ) 

Miałyśmy okazję wysłuchać wystąpień autorytetów nie tylko z dziedziny logopedii czy pedagogiki ale głównie ludzi z wykształcenia związanych z muzyką. Podczas dyskusji usłyszałyśmy kilka ciekawostek związanych z wpływem muzyki na nienarodzone jeszcze dzieci. Jedna z pań opowiadała historię swojej koleżanki, która dokonała małego odkrycia. Otóż jej dziecko któregoś dnia podczas usłyszanego utworu w radiu zwinęło się w pozycję embrionalną na jej kolanach i tak trwało do końca melodii. Kobieta po czasie przypomniała sobie, że w czasie ciąży często słuchała utworu, który przypadkiem maluch usłyszał tego dnia. 
Z kolei druga z pań opowiadała jak w czasie swojego wystąpienia dyplomowego ze śpiewu, była w siódmym miesiącu ciąży, a jej szkrab strasznie się wiercił. Kobieta odruchowo głaskała się po brzuchu aby uspokoić ruchy dziecka. Do tej pory jej pociecha uspokaja się przy tym utworze.
Naprawdę warto wcześnie zacząć!





Dykcja alfabetycznie vol. 13

Ćwiczenie 1

Ćwiczymy wymowę głoski l; ćwiczenie wykonujemy od lewej do prawej, wierszami.

la      lo      le      lu      li      ly      lą      lę
ala    olo    ele    ulu    ili     yly
ala    alo    ale    alu    aly   alą     alę
ola    olo   ole    olu    oly   olą    olę
ela    elo    ele    elu    ely   elą     elę
ula    ulo    ule    ulu    uly   ulą     ulę
ila     ilo     ile     ilu     ily    ilą      ilę
yla    ylo    yle    ylu    yly   ylą     ylę
al      ol     el      ul      il      yl


Ćwiczenie 2

Wymawiamy dokładnie następujące słowa:

lingwistyka, licealista, Lanckorona, lingwista, lichotka, lemieszek, lalka, lotnik, leśniczy, liszka, liliput, lornetka, lokomotywa, Lucyna.


Ćwiczenie 3

Łamańce językowe. Czytamy każdy dwa razy, raz wolniej, raz szybciej. Pamiętajcie aby nie stracić na dobrej artykulacji.

1. Jola lojalna z nielojalną Jolą łajają jowialnego lokaja.

2. Moje miłe małe, miłe moje małe, małe moje miłe, miłe małe moje, moje małe miłe, małe miłe, moje.

3. Schludny scenograf schematycznie skracał sobotnie słuchowisko satyryka, serwując studentom sto sloganów.

4. Babka pcha lepkie łapki do papki.

5. Na półce stoją butelki oetykietkowane i nieoetykietkowane.